14/09/2019

Sen o zbieraniu pieniędzy

Byłam zmęczona. Zaczęłam powoli sprzątać po gościach i straciłam czujność.


Zbierałam pieniądze na jakieś cele społeczne, zdrowotne, biedne dzieci czy coś koło tego. Chodziłam, prosiłam, a ludzie dawali mi pieniądze. Ja wszystko chowałam i zapisywałam. Miałam kilka kartek, a cele, na które zbierałam były ponumerowane. Widziałam wyraźnie liczbę 97, więc celów było dużo.
Potem byłam w jakiejś sali teatralnej lub kinowej na widowni. Szłam obok rzędów i dalej zbierałam pieniądze. Potem poszłam do domu. Usiadłam przy kompie i zaczęłam wysyłać pieniądze na cele z listy. Po kolei. Do każdej uzbieranej kwoty dodawałam od siebie 1 zł. Gdy np. zebrałam 91 zł to robiłam przelew na 92 zł. I tak dalej. Było to bardzo pracochłonne. Siedziałam i wysyłałam. Musiałam to zrobić właśnie tej nocy. Siedziałam do rana.

Obudziłam się.


W tym śnie nic nie było prawdziwe. To nie ja. Zwykle nie daję się wciągnąć w takie gry. Często widzę takie akcje i mnie one nie dotyczą. Zwykle takie zbiórki nie zatrzymują chorób i ludzie umierają. Każda walka kończy się jednakowo. Oszustów jest sporo, jak i fundacji. Każdy wyciąga rękę. Nie robi to na mnie wrażenia. Ostatnie kilka tygodni spędzałam na dogadzaniu innym, swoje sprawy odłożyłam na bok. A więc uległam wahadłom, które spijały mój zapał i energię. Jestem miła i uczynna, ale chyba za bardzo ostatnio. Wszyscy wyjechali i teraz pora na mnie. O czym sen mi przypomniał.

Przypomniało mi się również jak o uleganiu stereotypom pisał Vadim Zeland – Szelest Porannych Gwiazd (tom II).

Zadaj sobie pytanie: „Czy wahadło nie narzuca mi cudzego celu pod jakimś «słusznym» pretekstem?". Na przykład prosi się o pomoc „ludzi dobrego serca". Może chodzić o pomoc bezbronnym zwierzętom, rannym żołnierzom, głodnym dzieciom lub komukolwiek.

Dobra dusza natychmiast pędzi na skrzydłach tam, gdzie jej potrzebują.

Otóż w rzeczywistości to nie „dobra dusza", a „dobry umysł", przy tym wcale nie dobry, a zwyczajnie bezduszny. Umysł ów zapomniał o swojej duszy i rzucił się na pomoc duszom innych. To tak samo, jakby porzucił w nieszczęściu własne dzieci, by ratować obce. „Dobry umysł" zapędził swoją duszę do futerału i został sam na sam ze swoimi „rozsądnymi" myślami. Powstała pustka wewnętrzna, a ją trzeba czymś wypełnić.
Wahadła z miejsca proponują przeróżne rodzaje kompensacji. Wskażą Ci cały wachlarz sposobów spożytkowania energii dla cudzego dobra. Lecz czy nie dlatego właśnie człowiek tak energicznie reaguje na wezwania do pomocy, że w jego własnym wnętrzu panuje pustka? To, co obiegowe stereotypy okrzykują dobrocią i wrażliwością,może być tak naprawdę duchową pustką.
Duchowa pustka umysłu jest rekompensowana troską o innych, podczas gdy potrzeby jego duszy pozostają niezaspokojone. Wahadłom jest na rękę przedstawianie troski o innych jako szczodrość duszy.
Jak widzisz, wahadła umieją kunsztownie kształtować bardzo przekonujące stereotypy. Lecz wszystko to tylko piękna demagogia. A co z Twoją własną duszą? Czyżby Twój umysł był gotów porzucić ją ze względu na innych? Dlatego tak stanowczo zalecam, by odwrócić się od wahadeł i wypuścić duszę z futerału. Pokochawszy siebie, odnajdziesz swój cel. W drodze do niego zrobisz wiele dobrego, przyniesiesz wiele pożytku i oczywiście pomożesz wielu biednym i nieszczęśliwym, ponieważ pojawią się duże możliwości."

Więcej w książce.

Nie masz plusów jeśli zostawiasz swoje dzieci i idziesz karmić kotki lub bezdomnych.
Nie masz plusa jeśli do Powstańców wysyłasz kartki. Oni są starzy, schorowani i biedni, im są potrzebne pieniądze. Nie pomagasz im, a karmisz własne ego. Kto wymyślił taką beznadziejną akcję?
Nie masz plusa jeśli nie pozwalasz umrzeć dziecku. Nie dość, że zmieniasz ich ścieżkę życia to jeszcze twoje życie jest w rozsypce. Czy to na pewno twój cel życia? Czy o takim życiu marzyłeś? Poobserwuj bociany.

Ten sen to dla mnie ostrzeżenie, żeby zawsze być dla siebie najważniejszą. Inni są ważni, ale potraktuj ich rozsądnie. 

Równowaga.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz