09/05/2018

Owoc

Dostałam dzisiaj od klienta prezent z podróży na Bliski Wschód.



Nie odgadłam co to. Poczułam się jak dziecko, które myśli, że mleko jest z supermarketu, a pieniądze ze ściany. Jemy różne rzeczy, a nie wiemy jak dokładnie rosną.


Wygląda jak ogórek po przejściach. Pachniał jak śliwka, więc to chyba owoc. Musiałam zacząć to jeść, żeby odgadnąć resztę.



No i wszystko jasne. To owoc migdałowca, a nasiono zwane jest migdałem. Mój owoc był miękki, bez zdecydowanego smaku, nie słodki, a nasionko nie smakowało jak migdał ze sklepu. To owoc z innego świata.


Syryjczycy jedzą je zrywając owoce prosto z drzewa. Cały owoc zawiera witaminę C, o czym wszyscy tam wiedzą. Wystarczy tylko to wiedzieć, żeby być zdrowym.  Ludzie się tam nie przeziębiają, taki mają klimat. Migdałowce są teraz bardziej popularne w uprawach niż kapryśne oliwki.


Można zrównać rakietami ziemię, zniszczyć wszystko, a rośliny i tak przetrwają. Wystarczy, że jeden owoc spadnie na ziemię i w niej przetrwa.


Migdałowiec zwiastuje wiosnę, kwitnie już w lutym, często w ciągu 1 nocy obsypuje się różowymi kwiatkami. Jak na obrazie Van Gogha namalowanym dla bratanka. W lutym 1890 roku malarz przebywał w Saint-Rémy, kiedy zaczęły kwitnąć drzewa migdałowe. No to je namalował. Bratanek dostał imię po słynnym wuju. Malarz namalował w sumie 3 obrazy z tym motywem. wojciechkarpinski.com/van-gogh-migdalowiec


Akurat na tapecie mojego smartfonu mam Sunflowers Van Gogha. Dobrze mnie nastraja. Wszystko jest ze sobą połączone.


Mała rzecz, a cieszy. Uśmiechałam się przez cały dzień. Że też komuś się chciało zerwać kilka owoców i mi je przywieźć, 4 tys. km. Inni wolą coś kupić na lotnisku. Ja to mam szczęście.


To był dobry dzień :)


 


Przy okazji: nie polecam 2 sezonu Westworld. Spodziewałam się zamiany ról, a dostałam strzelankę. Chyba scenariusz pisali gimnazjaliści. Dolores była interesująca, a jest żenująca. Szkoda czasu.


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz