09/02/2018

Faworki i Musk

Faworki dostałam wczoraj. Ja nie smażę. Robią to inni i mi dają. :)





Są pyszne. Odpowiednio usmażone na smalcu, kruche i chrupiące, cienkie, idealne. Zaczęliśmy jeść wczoraj, a dzisiaj szybko się skończyły. Trzeba było kupić pączki.


Niestety musiałam włączyć tv, bo było dla kogoś ważne głosowanie. Zupełnie się w tym nie orientuję. Jak można mieć wypieki na twarzy i obserwować przedstawienie. Nic nie znaczący urzędnicy siedzą i udają, że coś robią. Gdyby na sali siedziały chomiki to jaki byłby wynik? Zupełnie nie rozumiem jak można tym żyć. Dla darmowych faworków wszystko :)


Dzisiaj dowiedziałam się, że nie mieszkam już na ulicy poety tylko na ulicy pisarza. Sąsiad, który obwieścił mi tę nowinę będzie musiał wymienić dowód. Ja nie. Na razie nic się nie zmieniło, szyldy są stare, korespondencja dochodzi na stary adres, w bazach jeszcze nie ma zmiany. Czy nie można nazwać mojej ulicy np. Wesoła, Dobra, Zdrowa albo jakoś je ponumerować jak w NY. Nie daje się spokoju zmarłym, wyciągając ich na szyldy. To nie jest dla nich dobre.


Jeszcze załatwiłam sobie skierowanie na badania. Idzie wiosna, więc warto sprawdzić, czy wszystko OK. To najlepszy moment, bo po zimie może mi czegoś brakować. Dziwne, że nikogo nie było w przychodni. Podobno jest epidemia, ale ani ja, ani nikt z mojej rodziny i nikt ze znajomych nie choruje. Moja dzielnica też nie, skoro przychodnia jest pusta i lekarze czekają na pacjenta. Zima się kończy więc chorych nie będzie. Może ja mieszkam w dziwnym miejscu, enklawie?


Wczoraj równocześnie z polityką pokazywali Muska. Pijarowy spektakl! Jak można mówić dobrze o takim człowieku. Czy ludzie są ślepi i głupi? Czego on dokonał? Motoryzację skierował na ślepy tor, wracamy do XIX wieku. Czy ktoś opłacił marionetkowe rządy, żeby dofinansowywali projekt elektrycznych samochodów? W prasie pojawiają się peany nad jego działalnością. Kto im płaci za te bzdury?


Elektrycznej ciężarówki nie ma, samochody na autopilocie nie działają. Tunele buduje tradycyjnymi metodami i dla słoni, więc nie będzie spektakularnego sukcesu. Wypuszcza rakiety, które spadają, jak ostatnio zuma . Supertajna rakieta za miliard dolców (żeby tylko) wyparowała. Kolejna wystartowała (jak zwykle z opóźnieniem) i podobno leci. Czy sukcesem jest powrót części na ziemię? Wiadomo, że wysłanie tego czegoś ponownie na orbitę jest mało ekonomiczne, bo prawdopodobieństwo awarii wysokie. To się po prostu nie opłaca.


Ludzie rajcują się samochodem na orbicie. Jasne, że Musk zabiega o kontrakty rządowe, bo od nich kasa płynie szerokim strumieniem. Jak u nas, najlepsze fuchy są na ustawianych przetargach. Płacimy za to wszyscy.


Nic to, na biednego nie trafiło. On ma miliardy, a jego firmy generują gigantyczne straty. Nie żal mi inwestorów, czyli frajerów jak się kiedyś mówiło o takich co łatwo ich oszukać. Frajerzy mają za dużo kasy, więc niech ją palą. Musk ma prywatną firmę, w której pracują pracownicy Nasa. To jak u nas lekarze. Płacimy im prywatnie, by potem wykonywali zabiegi w państwowych szpitalach.


Jego firmy wyglądają jak obozy pracy. Podobno. Wystarczy ich zbajerować i kolesie pracują po 18 godzin na dobę za dziękuję. Wszelkie strajki są wyciszane. A Musk produkuje czapeczki po 20 dolców, albo miotacze ognia na zombi. Czy można takiego człowieka traktować poważnie? Ludzie pracują, a on się nocami bawi z panią Amber .


Cokolwiek obiecuje nie sprawdza się. Zysków nie ma, są opóźnienia, a frajerzy płacą. Ciekawe kiedy pęknie ta wydmuszka.


Są za to firmy, które pracują nad naprawdę ciekawymi pomysłami. I tam można inwestować, jak się ma za dużo pieniędzy. Po cichu dzieją się ważne rzeczy. Klakierom dziękujemy za Muska.


Czy on ma za zadanie odwracać nasza uwagę od czegoś?


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz