11/09/2012

Zupa Hipokratesa

Dawno temu czytałam o tej zupie. Jest ona zalecana w terapii Gersona dla chorujących na raka, a także w różnych dietach. Kilka dni temu ją ugotowałam, żeby zobaczyć czy warta jest polecenia.


Składniki:


1 średni seler,


2 pietruszki,


mały por,


2 cebule,


kilka ząbków czosnku,


70 dag pomidorów,


50 dag ziemniaków,


pół pęczka natki pietruszki.


Nie ma tu żadnych przypraw. Nie ma też marchewki i buraka, moich ulubionych warzyw (jest cebula ;).


Warzywa umyć, nie obierać, pokroić w dużą kostkę. Zalać wodą i gotować na małym ogniu 2,5 do 3 godzin.


Warto dać mało wody (max 1,5 litra), żeby warzywa gotowały się we własnym sosie. Po 2 godzinach gotowania trzeba mieszać czasami, bo przywiera do dna garnka. Zapach podczas gotowania jest pyszny :} Chyba przez dużą ilość selera. Do zwykłej zupy jarzynowej daję tylko kawałek.


Po prawie 3 godzinach zmiksowałam blenderem. Można też przetrzeć. Zupa przestała wyglądać apetycznie.



Najlepiej smakuje gorąca, tuż po ugotowaniu. To co zostało schowałam do lodówki. Taka ilość zupy starcza na 3-4 talerze. Nie można przechowywać dłużej niż 2 dni.


Przecierane zupy są podobno lepiej przyswajane przez organizm. Gdy ktoś jest chory to jest ważne.


Ja jestem zdrowa, więc już więcej jej nie ugotuję. Lubię widzieć co jem i natkę lubię surową. Gotować zupę prawie 3 godziny może ktoś kto siedzi w domu i ma dużo czasu. Np. chory. Zupa jest smaczna, ale jest tyle innych smaków do spróbowania. Nie będę się ograniczać.


Ciekawe czy jadł ją Hipokrates. Nazwisko przyciąga uwagę.


Mój ojciec chyba się na nią nie skusi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz