07/08/2011

Kosmiczne szkodzenie

W piątek gdy czekałam na klienta, włączyłam tv i trafiłam na program interaktywny, który mną wstrząsnął. Pani z tv odcinała ludziom dzwoniącym do niej przeszłość i wypełniała ich światłem. Nie mogłam przejść obok tego obojętnie, bo ludzie nie wiedzą co ich teraz czeka.


Sama kończyłam roczną szkołę "wróżek" i przez 3 lata zajmowałam się wróżeniem, więc trochę się na tym znam.


Po pierwsze - nie wolno odcinać przeszłości. Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość są ze sobą połączone i odcinając przeszłość zamykamy sobie przyszłość. A więc czekają nas choroby i śmierć, nas albo naszych dzieci, wnuków, które mogą się wcale nie urodzić.


Żeby uzdrowić przeszłość należy jeszcze raz ją przeżyć i zaakceptować wszystko co się wydarzyło jako dane od Losu czy Boga. Przy okazji należy wybaczyć naszym krzywdzicielom, bo oni są tylko narzędziami.


Po drugie - wypełnianie światłem wcale nie jest dobre. To jest zapraszanie do swego ciała i domu Niosącego światło. Zamiast światła polecam poszukanie w sobie miłości i wypełnienie się nią. Jest to trudne, ale możliwe. Najważniejsza jest miłość do Boga - Stwórcy, bo to On jest naszym Źródłem. Dalej miłość do rodziny, przyjaciół i wrogów. Jasne, że światło umie rozproszyć mrok, ale jest puste, niczego w naszym życiu nie zmieni, więc jest zbędne.


Kiedyś zastanawiałam się, dlaczego duchowni i zakonnicy umieją tak pięknie mówić i pisać o miłości. Zrozumiałam, że oni mówią o miłości do Boga, a jest to miłość najważniejsza dla każdego człowieka.


Po trzecie - pozwolenie. Za każdym razem pani z tv upewnia się, że dzwoniący wyraża zgodę na gmeranie w przeszłości i chce odciąć swoją przeszłość. Czyli na własne życzenie pozbawia się życia. Ludzie tak nie akceptują swojego życia, że godzą się na wszystko. A przecież nikt nie jest w stanie za nas wziąć odpowiedzialności. Ciągle czytam, że coraz więcej osób jest opętanych, choruje na choroby psychiczne itp. To się nie bierze znikąd.


Smutne, że duże stacje tv wykorzystują zniechęcenie ludzi materialnym życiem i proponują zamiast rozwoju duchowego - rozpad osobowości. To nie jest zabawa.


W sobotę znowu obejrzałam kilka minut tego programu i dowiedziałam się, że kolejna pani tym razem uzdrawiała ludziom karmę. Na świecie jest tylko kilka osób, które to potrafią, a pani z tv do nich nie należy. Nad karmą należy pracować samemu, nikt tego za nas nie zrobi, najwyżej odsunie w czasie konsekwencje. Wiem, że zło czynione ludziom wraca jak kula śniegowa.


Po ukończeniu szkoły wróżek ciągle jeździłam na różne kursy doszkalające i "rozwijające" moją duchowość. Wracałam z nich dokształcona, ale też rozbita, przekonana o marności mojego materialnego życia. Żeby się lepiej poczuć jechałam na kolejny kurs. Aż w końcu zrozumiałam, że to nie ma sensu. Ważne jest życie tu i teraz w materialnym świecie, ale w równowadze. Gdybym miała medytować i żyć "duchowo" to urodziłabym się w Indiach jako mnich. Ważne jest dobrze wykonywać swoją pracę, kochać Boga i ludzi, nie szkodzić nikomu i nie oceniać innych. Każdy ma swoją drogę i musi sam ją przejść z boską pomocą. Inni ludzie będą albo pomagać albo szkodzić (jak panie z tv). A ja będę uświadamiać ludzi, że ich wartość jest ważna dla świata i trzeba się chronić przed manipulacją. Czasami wystarczy tylko pomyśleć, bo wszystkie odpowiedzi są w nas.


Wszystkim czytającym notkę przesyłam bezwarunkową miłość, bo tylko to się w życiu liczy.


czarodziejka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz