14/08/2011

Wysokie obcasy

Ponieważ mój kręgosłup jest nadal zdrowy w tym roku kupiłam sobie letnie buty na koturnie. A co. Miałam w perspektywie chodzenie w balerinach do końca życia. Tak powiedziała mi lekarka. A tu proszę, mija 1,5 roku odkąd uzdrowiłam swój kręgosłup lecząc przyczynę a nie skutek. Już w kwietniu kupiłam te koturny. Mają 10 cm i są mega wygodne.



Chodzę w nich codziennie kilka godzin i nic mnie nie boli. Życie jest piękne.


Dlaczego tym butom poświęcam notkę? Bo inaczej się czuję chodząc z głową w chmurach, bliżej nieba i Boga. 10 cm więcej wzrostu zmienia perspektywę. Gdy kilka lat chodziłam na płaskim obcasie to moje myśli były bardziej przyziemne. Ważne było zaspokojenie podstawowych potrzeb. Teraz jest inaczej. Potrzeby podstawowe są zaspokojone więc przyszła pora na coś więcej. Co ciekawe, pieniędzy jest też więcej. To tak jakby Bóg dawał więcej tym co są bliżej Niego, realnie. Trzeba tylko uważać, żeby nie wywyższać się, bo wtedy można spaść na ziemię. Fajnie jest spoglądać na ludzi z wysoka.


Oglądam sporadycznie program w tv o żonach Beverly Hills. Taki reality show o bardzo bogatych kobietach. Wszystkie one chodzą na wysokich obcasach, są bardzo szczupłe i mają długie włosy. Jest to pewna wskazówka, jak wyglądać, żeby mieć więcej.


A projektanci lansują modę na płaskie buty. W sklepach jest zatrzęsienie klapek dla młodzieży. Bo młodzi mają myśleć o jedzeniu i zaspokajaniu podstawowych potrzeb. Ktoś przecież musi pracować.


Dziwią mnie płaskie japonki, bo przecież gejsze chodziły na bardzo wysokich koturnach i miały wszystkiego więcej niż zwykłe kobiety.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz