06/01/2010

Dziura w czasie?

Obudziłam się, spojrzałam na zegarek, była 4.06. Było ciemno. Wstałam, poszłam do łazienki. Policzyłam do 3, umyłam ręce, polałam domestosem muszlę i wróciłam do pokoju. Wydało mi się za jasno, podeszłam do okna, zwinęłam roletkę i zobaczyłam w wielu oknach światło. Zdziwiłam się, że tak dużo ludzi nie śpi tak rano. Jeszcze raz spojrzałam na zegarek. Była 7.08 ...!...


Nie mam pojęcia co się stało. Zegarek jest w telefonie komórkowym i cyfr 4 i 7 nie można pomylić. Pomyślałam o porwaniach, ale przecież ja w to nie wierzę. Potem pomyślałam o jakiś znakach na ciele (po implantach, hehe) i zaszczypała mnie lewa dłoń. Na brzegu dłoni znalazłam  coś jak niewielkie skaleczenie lub oparzenie. Nie było tego jak się kładłam spać.


Oczywiście P. mnie wyśmiał, mam podobno omamy.


Patrząc racjonalnie to może ma rację. Ale gdy wstałam to było ciemno, a gdy wracałam było jaśniej w pokoju. Czas był płynny, bez skoków, choć na chwilę zamknęłam oczy w łazience.


Trochę to dziwne. Gdy coś takiego się przydarza, to nie wiadomo co o tym myśleć. Poszłam znowu spać, a gdy wstałam o 9 to miałam wrażenie, że śnił mi się Kraków, ale nic konkretnego.


Ostatnio mam dziwne sny.


A dzisiaj jest mój KIN 168 - urodzinowy - Żółta Krystaliczna Gwiazda, ale nie dzień urodzin.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz