18/10/2020

Bogatki z gazem

Bogatek coraz więcej. Mniej jest gołębi i wróbelków. Przyciągają mój wzrok i odciągają mnie od komputera.

Są bardzo lekkie i czepiają się pazurami pionowej ściany.


Trzeba być bardzo szybkim, żeby uchwycić te maleńkie ptaszki.



Jestem coraz szybsza. Poprawił mi się refleks.

A tu już wiem, dlaczego nawiedzają mój balkon. Została mi ostatnia skrzynka z resztkami bratków. One ciągle mają kwiatki, więc są i mają się dobrze. Dlatego bogatki przylatują do tej skrzynki (nie do mnie niestety ;)) i wygrzebują korzonki, listki czy kawałki zbitej mokrej ziemi. Udało mi się uchwycić jedną przy pracy.

Ok 20 poszłam do kuchni zrobić sobie herbatę. To przeciwległa część mieszkania, najdalsza. Włączyłam gaz, zerknęłam za okno, bo właśnie zaczął padać rzęsisty deszcz. Zobaczyłam kilka osób w oświetlonych oknach. Trochę to dziwne. A potem zobaczyłam światła latarek i podniesione głosy. Wyjrzałam przez okno, a tam kilku strażaków przystawia drabinę i chce wejść przez okno. Nie do mnie, ale do kogoś niżej. Właściwie to kończyła się ich akcja ratunkowa, a ja nic nie słyszałam. Wyszłam na klatkę schodową i dowiedziałam się, że pan z parteru włączył gaz i usnął. Nie wiadomo dlaczego, bo na kuchence nie było niczego. Widocznie zrobił to w pijanym widzie, bo jest osobą nadużywającą alkoholu. To dobrze, że nie wysadził całego bloku. Ktoś widocznie poczuł gaz, a facet pijany nie zapalił papierosa. Dowiedziałam się też, że zakręcili gaz.

Mój czajnik ciągle stal na kuchence, ale długo nie gwizdał. Okazało się, że płomień jest niewielki. Więc wyłączyłam. Gaz będzie dopiero jutro, ale nie wiadomo o której godzinie. Zależy kiedy gazownicy wstaną.

Zostałam bez picia, bo ja nie mam czajnika elektrycznego. Po 6 spalonym czajniku przestałam kupować i mam czajnik zwykły z gwizdkiem na gaz. 

Przypomniałam sobie, że miałam kiedyś grzałkę. Znalazłam :))) 

 

Jak to dobrze, że jej nie wyrzuciłam. Dzięki niej mogłam się napić gorącej herbaty.

Kupię jednak nowy czajnik elektryczny, tak na wszelki wypadek. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz