Ciągle
mamy najbarwniejszą porę roku. Bogactwo kolorów jest niebywałe.
Wielu
malarzy zajmuje się uwiecznianiem tej pory roku i robi to
znakomicie. Dzisiaj już nikt się tym nie zachwyca. To tak jakby
ludzie nie wierzyli w ich talent. Tak samo jest z urodą. Mało kto
jest naturalnie piękny, wszędzie photo shop, botoks i skalpel.
Tylko puste oczy zdradzają pustkę w środku.
W
mieście nikt już nie zbiera jabłek.
Usychają
na drzewach. Nawet ptaki ich nie ruszają. Może nie ma odpowiednich
ptaków. Albo nie są tak głodne, żeby zjadać wyschnięte owoce.
Kiedyś straszono, że uprawy przy drogach są zatrute. Tylko, że
wtedy wszystkie pojazdy były napędzane paliwem z ołowiem. Jedliśmy
mirabelki i nic nam nie było.
Teraz
wszyscy jeżdżą eko i mamy smog w każdym mieście.
Jeszcze
kilka lat temu w śródmieściu wszyscy palili w piecach i nie było
tak strasznie. Teraz pojedynczy dym jest wyczuwalny, ale nie drażni.
Mamy
teraz w mieście dwa diabelskie młyny. I to stojące blisko siebie. Na sam ich widok robi mi się niedobrze. Mam coś z błędnikiem więc taka rozrywka odpada dla mnie.
Nie
zauważyłam szału. Ordynarna konkurencja. Miasto jest duże.
Czyżby ludzie nie chcieli oglądać tego
brudnego i zaniedbanego miasta z wysoka?
Żyjemy
w odwróconym świecie.
Papież
wyznaje każdą religię tylko nie chrześcijańską. Przywódcy
działają przeciw własnym narodom. Zniknęli mężowie stanu, a
zostały pajacyki. W miastach rządzą upośledzeni ludzie, którzy
wydają wspólne pieniądze na bzdety. A zwykli ludzie mają już
chyba ich dosyć, bo na całym świecie wybuchają codziennie nowe
protesty.
Czyżby
skorumpowanych urzędników koniec był bliski?
Raczej
nie. To jak w Matrixie. Przyjdą nowi, bo jest zgoda na systemy.
Wygrywa Architekt i Wyrocznia, Neo umiera. Do kolejnego resetu.
Dzisiaj
przeczytałam gdzieś, że ktoś jest szczęśliwy, bo ma rodzinę.
To proszę sobie wyobrazić, że rodzina znika. I co wtedy czuje taka
osoba?
Szczęście
to jest stan, z wyboru. Nikt ci go nie da i nie zapewni.
Gdy
masz poczucie szczęścia to jesteś szczęśliwy bez względu na to
co się w twoim życiu wydarza. Szczęście to nie euforia, a stan
constans. Nic nie potrzebujesz, że poczuć się szczęśliwym do
końca życia. Musisz tylko zdecydować, że tak chcesz. I już.
Możesz
też użalać się nad sobą i szukać szczęścia na zewnątrz.
Tylko, że zawsze znajdzie się ktoś kto może ci to zewnętrzne
szczęście zburzyć.
Bądź
szczęśliwym, z wyboru.
W
mojej rodzinie pojawił się nowy człowiek.
To był
dobry dzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz