22/11/2019

Łapacz frajerów

Wracaliśmy z zakupów przez duży parking. W jednym z samochodów zauważyłam łapacz snów. Powieszono go na lusterku wstecznym jako ozdobę. Dziwne.


Co za pomysł, żeby wieszać taki symbol w samochodzie. Przecież to łapacz snów. Czy w samochodzie się śpi? Łapacz snów został wymyślony przez Indian do łapania złych snów. W środku powinna być mała dziurka, a wewnątrz koła powinna być gęsta siatka. Wieszano też pióra zwierząt i pazury. Co to za ochrona ze zmarłych zwierząt, może zamęczonych na śmierć. Gdy taki łapacz spełni swoje zadanie, czyli złapie zły sen, to powinien być spalony. W samochodzie kierowca raczej nie zdąży się o tym przekonać, bo jak zaśnie w trakcie jazdy to się nigdy nie obudzi. Sny są zwykle odbiciem rzeczywistości. Zły sen straszy i nie pozwala zasnąć do rana. Potem człowiek jest jeszcze bardziej zestresowany.
Łapacz snów, jak sama nazwa wskazuje, łapie sny. Żeby coś złapać trzeba je przyciągnąć. Kto chce mieć złe sny?
Ludzie stracili możliwość racjonalnego myślenia. Po co kupować coś co może zakłócić dobry sen. To nie nasza kultura. Łapacz jako ozdoba jest wątpliwie ładna. Nie spalona w odpowiednim czasie będzie brudna i zakurzona.
Nie warto wierzyć straszeniu, że to pogański symbol. Trzeba wiedzieć co znaczy wszystko co wieszamy w domu, w samochodzie i, nie daj Boże, w pokojach dzieci. Wiedza nie boli, a uchroni przed pechem i nieszczęściem.

Z 20 lat temu modne były pierścienie Atlantów. Kto tam wie, czy byli jacyś Atlanci i czy nosili pierścionki czy obrączki.


Mnie akurat ten pierścień odpychał i wzdragałam się gdy ktoś w moim pobliżu miał coś takiego na palcu. Tutaj działa energia kształtu, a nie każdy zdaje sobie sprawę o co w tym chodzi. Posiadacz takiego pierścienia na pewno jest pod ochroną, nawet w to nie wierząc. Ludzie bezrobotni nagminnie go nosili, jak również niektórzy celebryci. Ale żaden z nich nie miał szczęśliwego życia. Ochrona jest totalna. Bezrobotnego chroni przed pracą, samotnego przed kontaktami, które przecież mogą ranić.
Czasem ludzie nie wiedzą co ich ciągnie w dół, dlaczego źle się czują, ale bezkrytycznie używają czegoś czego nie rozumieją. Czasem zapomnieli co mają, bo z przyzwyczajenia tego nie widzą.

To samo było z misami tybetańskimi. Po takiej sesji czułam się jakby ktoś zrobił mi dziurę w brzuchu. Zupełnie jak u Goldie Hawn w filmie ze śmiercią jej do twarzy. Dawno go nie widziałam, a rozbawiał mnie.



Chyba kiedyś już o tym wspomniałam. Wracałam potem do domu i trzymałam się za brzuch, jakby mi czegoś brakowało, coś mi zabrano, bez mojej zgody.
Niech te misy brzmią w Tybecie wśród mnichów, a nie u nas w zachodnim świecie.
Jeśli usuniemy ze swojego otoczenia symbole, których nie rozumiemy, nasze życie będzie ciekawsze, spokojne i pełne radości. Nie słuchajmy straszenia ezoteryką czy pogaństwem. Na chłodno oceńmy co nam może zaszkodzić, bo wiara nie ma z tym nic wspólnego. Moje karty Tarota leżą sobie spokojnie w pudełku, które nie mają morderczych zapędów. Nie używam, bo po co. Mam intuicję, więc wspomagacze nie są mi potrzebne.

Poszłam dzisiaj też do apteki. Kupowałam strzykawki 5 ml. Pani źle usłyszała i dała mi 2 ml. Musiała pójść wymienić, a ja się odwróciłam, bo coś poczułam. Za mną stał facet, nachylił się i wąchał moje włosy. Prawie wsadził mi nos we włosy. Gdy na niego spojrzałam to udawał, że robi coś innego i się odsunął. Dziwna sytuacja. Czy to już było molestowanie? Nie zrobiłam awantury, bo nie zrobił mi krzywdy. Ale nie radzę podchodzić do mnie z tyłu. Zauważyłam, że moje pole największe jest z przodu, a z tyłu jestem bezbronna. Muszę się tym zająć i zbudować swoje pole jednakowe ze wszystkich stron. A strzykawki są mi potrzebne do wcierek w skórę głowy 😍👥 Idealnie się nimi dawkuje wcierki DIY. Synchroniczność. ⌛
Wszystko jest po coś. 
Uczymy się całe życie. 💻


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz