11/06/2011

Dobrzy ludzie chorują

Chorują i umierają. Dlaczego?


Wielu blogerów ostatnio choruje, a niektórzy umierają. Dziwne uczucie, że już ktoś już nic nie napisze, bo nie żyje. Od lat interesuję się przyczynami chorób. Kiedyś dziwiło mnie to, że dobrzy ludzie chorują i umierają. Ludzie źli i podli mają się świetnie i dożywają podeszłego wieku. Gdzie tkwi przyczyna? Teraz nie dziwię się, bo wiem, że choroba pojawia się wtedy, gdy coś źle robimy czy myślimy. Choroba jest głęboko uzasadniona i ma uratować naszą duszę. Ciało to tylko pojazd potrzebny do życia na ziemi.


Gdy pojawia się choroba to najpierw szukamy winnych. Może to być lekarz, który źle zdiagnozował chorobę, ktoś rzucił na nas klątwę, źle nam życzy. To błąd. Przyczyna każdej choroby tkwi w nas samych. To my coś źle robimy, a choroba ma nas przed tym powstrzymać.


Jeśli zależy ci na własnym życiu to zacznij o nie walczyć. Oddanie własnego zdrowia w ręce lekarza na pewno nie jest walką. Lekarze nas nie wyleczą, oni mają za zadanie ulżyć nam w chorobie, zagłuszyć ją. A choroba nic sobie z tego nie robi i "ucieka". Nam się wydaje, że jesteśmy uleczeni, a po jakimś czasie chorujemy na coś innego. Bo przyczyna choroby ciągle jest nam nie znana. Do bioenergoterapeuty też się nie wybieraj. Oni pracują na energiach i mogą zmienić twój los, albo dołożyć ci swoje choroby. Na początku wydaje się, że nam pomagają, a po jakimś czasie jest gorzej, więc do nich wracasz i kółko się zamyka. Pomóc na krótko może tylko osoba etyczna i moralna.


Choroba to znak: zatrzymaj się i pomyśl. Jeśli weźmiesz tabletkę, to odsuniesz w czasie moment konfrontacji z samym sobą. To będzie nieuchronne, inaczej umrzesz.


Kilka lat temu założyłam konto na YT i oglądałam filmy związane z tzw. teoriami spiskowymi. Wniosek był taki, że to nie teorie, ale realne spiski. Po obejrzeniu kilku takich filmów pod rząd ogarniał mnie smutek i ogólnie źle się czułam. Dziwiło mnie to, bo przecież ujawniały one prawdę. Owszem, ale też wzbudzały strach, bo przecież władcy świata chcą mnie zabić przez: zatrutą żywność (GMO, bakterie), zatrute powietrze (chemtrals), szczepionki, biochipy itp. Ludzie sobie żyją nieświadomi zagrożenia. A bystrzaki nawołują do obudzenia?! Spójrzcie w niebo, co oni z nas robią, włącz tv - ciągle jakieś zagrożenia, trzeba się bać.


Na mnie to wszystko wpłynęło w inny sposób. Przestałam się bać. Nie jestem w stanie wpłynąć w jakikolwiek sposób na "elity". Ja mogę tylko wpłynąć na własne życie. Do życia potrzebne jest jedzenie. W mieście zdana jestem na to co mam w sklepach. Ostatnio usłyszałam na rynku gdy kupowałam ogórki, że jestem odważna. Skojarzyłam, że ludzie boją się bakterii. Na mnie to już nie działa. Zawsze myję w gorącej wodzie wszystkie owoce i warzywa. I co się okazało? To były zwykłe pomówienia. Trzeba szukać drugiej strony tej afery. Coraz więcej ludzi odżywia się surowymi owocami i warzywami. W USA są ośrodki, które w ten sposób leczą cukrzycę (w 30 dni), która wg lekarzy jest nieuleczalna. Raw food stało się modne też w Europie, a więc trzeba było ludzi zniechęcić puszczając plotkę. Jeszcze raz okazało się, że wystarczy pomówić, a potem odwołać. Ludzie naprawdę wszystko kupią. Gdyby nie oglądali tv nie wiedzieliby o wydumanym zagrożeniu. Myślę, że będzie tego coraz więcej. Po aferze szczepionkowej ludzie są bardziej czujni, więc będzie trudniej.


Dlaczego ludzie tak się boją chorób czy spisków? Wszystko jest w rękach Stwórcy. Można być młodym, pieknym i bogatym, a wypadek wszystko przekreśla (Kubica). Trzeba żyć tu i teraz, a nie martwić się tym co będzie. Bo to wie tylko Bóg, to On robi plany i pokazuje nam kto tu rządzi.


Wracając do chorych blogerów. Rzadko teraz komentuję ich wpisy, bo oni nie chcą pomocy. Każdą sugestię odbierają jako atak. Jak śmierć zagląda w oczy to wtedy przychodzi mądrość, jak Bóg Stwórca zechce dać nam jeszcze jedną szansę. A daje tych szans nieskończenie wiele stawiając na naszej drodze właściwe osoby.


Blogerzy tropiący światowe spiski za bardzo przyjmują wszystko do siebie, w ich sercach jest strach: co to teraz będzie? A co ma być. Najwyżej umrzemy. Każą nam się zaczipować to się zaczipuję, każą nam jeść badziewie to zjem jak już nie będzie niczego innego do jedzenia. Nie zaszczepię się chyba, że mnie uśpią.To wszystko prawda. To robią tacy sami ludzie jak my, bo myślą, że robią to dla naszego dobra. I dlatego są zdrowi, choć oddychają tym samym powietrzem i piją tą samą wodę. Ocenianie i wyzywanie tych złych niszczy nas, nie ich.


Niedawno zmarł twórca strony o chanellingach. Tak się kończy "zabawa" z nieznanymi energiami. Po przeczytaniu kilku przekazów od "oświeconych" zapaliło mi się czerwone światełko. Jak te nieziemskie istoty nas bardzo kochają i jak nam chcą pomóc. Musimy tylko przesłać im energię miłości. Co w tym złego? Jak tylko raz otworzymy kanał to nikt nie uczy jak go zamknąć. A energia, prana, chi, mana, siła życiowa uchodzi baaardzo wolno. Dlaczego dobre, oświecone i mądrzejsze od nas istoty czegoś potrzebują od prymitywnych ziemian? Planeta, na której żyjemy doskonale sama umie o siebie zadbać. My nie powinniśmy jej przeszkadzać, a już na pewno nic nie wysyłać. Jesteśmy za mali, żeby wtrącać się w dzieło Stwórcy. Gratuluję wyobraźni astralnym istotom, bo ostatnio wymyśliły fioletowy płomień, który ma nas oczyszczać. Najpierw trzeba się ubrudzić, żeby się oczyścić. Trzeba być czujnym, żeby nie dać się zwieść.


Można robić różne rzeczy, ale zawsze należy dbać o czystość naszej duszy. Bo przecież ona jest najważniejsza, ta maleńka cząstka, która łączy nas ze Źródłem. W moim sercu jest teraz ufność i wiara. Nad pokorą jeszcze pracuję, bo trudno jest mi godzić się na wszystko. Daleko mi jeszcze do Matki Teresy. Co ma być to będzie. Żyjmy najlepiej jak umiemy, nie krzywdząc żadnej istoty.


Przecież świat jest taki piękny. IKE - Świat jest taki jaki myślisz, że jest.


Senegal Baobab


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz