20/11/2022

Sny z botoksem i dżinsami

Wyszłam z domu i niedaleko spotkałam moją koleżankę z podstawówki i liceum. Mieszka na moim osiedlu, więc się czasami spotykamy. To była ona, ale jakby nie ona. Moja koleżanka zaczęła siwieć w liceum. Miała świetne włosy, coś jak sól z pieprzem. Bez żadnego farbowania. U niej w rodzinie wszyscy szybko siwieją. A we śnie miała ona włosy ufarbowane na brąz i długie za pośladki. I jeszcze były kręcone, jak u Roszpunki. Wyglądały okropnie. Natomiast twarz miała piękną, ostrzykniętą botoksem i ładnie umalowaną. Z przodu wyglądała rewelacyjnie. Zdziwiłam się, dlaczego zdecydowała się na tak ogromne zmiany w swoim wyglądzie. Nie zdążyłam zapytać, bo się obudziłam. W rzeczywistości nie widziałyśmy się ok. pół roku. Może faktycznie się zmieniła.

Była 8 rano, więc przewróciłam się na lewy bok, na chwilę, żeby krew mi spłynęła z pleców. Zasnęłam. W końcu to niedziela.

W drugim śnie byłam na basenie. Skończyłam pływać i poszłam do szatni. Założyłam bluzkę, ale nie mogłam znaleźć moich spodni. Noszę teraz wyłącznie szare rurki, obcisłe. A tu zostały tylko męskie, duże, skejtowe. Założyłam, bo miałam iść na wykłady. Były tak duże, że musiałam związać sznurkiem, żeby mi nie spadły. Nie zapięłam rozporka, tylko je zawinęłam. Nogawki były szerokie i za długie, że nie widać mi było butów. Poruszałam się w nich jak półtora nieszczęścia. Ale co miałam robić. Byłam na studiach 😎 W kieszeni spodni był telefon w kształcie trapezu, dłuższy bok to zamknięcie. Są teraz takie zamykane, ale kwadratowe. Zobaczyłam, że nie ma hasła, co jest obecnie niespotykane. Nie miałam czasu zadzwonić, bo się śpieszyłam. Nie mogłam znaleźć teczki, bo ją zostawiłam w sali, w której przed basenem miałam zajęcia. Spotkałam znajomą i ona poszła razem ze mną, ale nie weszła. W sali były inne zajęcia, spytałam czy mogę zabrać teczkę, bo zapomniałam jej zabrać. A wykładowca powiedziała, że tak, ale nie powinnam być taka roztargniona. Więc, żebym zapamiętała to zdarzenie to poprosiła o indeks i napisała mi w nim zdanie: „ Aktualnie dopuściła się wykroczenia.” To było dziwne. Wyszłam z tej sali, przepraszając za zakłócenie. A potem szłam różnymi klatkami schodowymi, raz w górę, raz w dół, nie mogłam znaleźć sali. Znajoma gdzieś zniknęła. Stwierdziłam, że już za późno na wykład, więc usiadłam na parapecie i wyjęłam ten obcy telefon. Zaczęłam się zastanawiać jak mam odgadnąć do kogo on należy. Może będzie tam hasło „mama” albo „tata”, bo to rodzina. Przecież nie będę dzwonić do jego znajomych, to byłby obciach. Nie zdążyłam zadzwonić, bo się obudziłam. Była 9 rano.


Nie zamierzałam tak długo spać. Położyłam się o 23.

Zapisałam rano kilka słów, żeby nie zapomnieć snów.

To były: botoks i doczepy oraz basen, spodnie, telefon, aktualnie dopuściła się wykroczenia.

Sny ewidentnie odnoszące się do codzienności. Ostatnio w sobotę zastanawiałam się czy nie spotkam koleżanki, bo dawno jej nie widziałam. Na pewno coś się zmieniło.

A drugi sen o dżinsach jest jak najbardziej na czasie. Dostałam kilkanaście starych par spodni, w różnych kolorach. Czekają, aż znajdę chwilę, żeby je przerobić na coś innego, np. płaszcz, czy sukienkę. Przekładam je ciągle w inne miejsce, widzę ten stos prawie codziennie. Widocznie moja dusza chciałaby zrobić coś nowego ze starego, artystycznego, a ja ciągle w papierach i obowiązkach. Może wyznaczę sobie termin. Ale tyle się dzieje, że mogę go nie dotrzymać. Własne sprawy zawsze są na końcu. 😎



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz