Była noc. Szłam ulicą. Spotkałam mężczyznę, który sprzedawał ogórki. Takie małe, idealne do kiszenia. Było dziwnie, ciemno, a wokół mgła. Chciałam od niego kupić te ogórki. Miał mi sprzedać 1 kg, ale miał 3 kg, więc dał mi je za cenę 1 kg. Dołożył jeszcze liście chrzanu i dużo koperku. Było mi głupio, że mało zarobił. Ogórki były jasnozielone, dziwne. Powiedział mi, że to dlatego, że jest środek zimy i mało światła. Zabrałam te zakupy i poszłam do domu. Facet też poszedł, bo nie miał czym handlować.
Ten sen sprawił, że poszłam na targ i kupiłam kg kiszonych ogórków. Były pyszne. Człowiek tęskni za dobrym jedzeniem.
Dziwny to był dzień. Pokazywałam mamie filmy z YT z Ottawy. Podobno mamy niezależną tv, gdzieś, a zwykli ludzie nic nie wiedzą co się naprawdę dzieje ważnego na świecie. Wirus przestraszył się ciężarówek i opuścił to piękne miasto. To już 2 tygodnie jak ludzie koczują na ulicach, nie ma żadnego zagrożenia. Chcą wolności i są spokojni. Pojawiła się policja. Jak to się skończy?
Najpierw była godzina 11:11, potem 12:12 i 14:14. Potem przestałam zerkać na zegarek. To tylko cyfry. Dla mnie nic nie znaczą. Gdyby to były godziny na zegarze wskazówkowym, to nie zwracałyby na siebie uwagi.
Mam już nowy telefon i nowy numer. Bateria jest doskonała. Postanowiłam, że nie będę przenosić wszystkiego, tylko będę pojedynczo wpisywać numery osób, z którymi chcę mieć kontakt. Stary telefon ma pełno śmieci, starych numerów, nawet osób zmarłych, i zdjęć, nikomu niepotrzebnych.
Mam znajomych, którzy mają od samego początku telefonów komórkowych, ciągle ten sam numer. A ja mam już 3 numer i to łatwy do zapamiętania. 😎
Czas na porządki. Czas na zmiany 😀
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz