18/02/2011

Łakomstwo nagrodzone

Listonosz przyniósł dzisiaj pakunek, a w nim niebieska polarowa kamizelka. Jestem jedną z 3 tysięcy osób, które wylosowały ten prezent. I za co? Za jedzenie czekoladek ;)


Życie jest takie poważne, że czasami trzeba się odprężyć i zjeść coś słodkiego. Każdemu jest potrzebna czasami chwila przyjemności. Cukierków nie tykam. Z jednym wyjątkiem. Są to malagi. Mała czekoladka z twardej czekolady, a w środku słodkie nadzienie z kawałkami rodzynek.


malaga


Od lat smakują tak samo. Nigdy się nie natknęłam na niesmaczne, czy z robakami (jak kiedyś z wedla). Cała moja rodzina wie, że je lubię i na każdej imprezie jest ich kilka w koszyku ze słodyczami. Wiadomo, że dla mnie. Niektórzy próbowali je też jeść, ale są dla nich za słodkie. A dla mnie akurat.


Cena jest wysoka, ale przed świętami kupiłam całe pudełko za chyba 12zł. Bardzo korzystnie. Potem zjadłam wszystkie (nie na raz :-) i wysłałam opakowanie. A dziś moje łakomstwo i wielu innych zostało wynagrodzone.


Nie namawiam do jedzenia słodyczy, ale świat byłby nudny bez słabości ludzkich. Dobrze, że ja mam tylko takie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz