31/05/2010

Przerwa w podróży

Im więcej dzieje się w życiu tym rzadziej pojawiają się moje wpisy na blogu. Ale to dobrze, bo wszystko dzieje się szybko.


Postanowiłam zatrzymać się w podróży do Źródła i zastanowić dokąd zmierzam.


żródło


Tytuł tego bloga pojawił się sam, gdy nie miałam pomysłu. Nie bardzo wiedziałam o jakie Źródło chodzi. Teraz wiem. Każda dusza w pewnym momencie swego życia chce czegoś więcej. Jedni nazywają to rozwojem duchowym, jednak dla mnie takie określenie wydaje się śmieszne. Przecież ja jestem istotą duchową żyjącą w materialnym świecie. Czy ci co nie rozwijają się duchowo są niedorozwinięci? Oczywiście, że nie. Wszyscy ludzie na Ziemi pochodzą z jednego Źródła, Domu i są ze sobą połączeni. Każdy człowiek jest indywidualnością połączoną z innymi idywidualnościami. Tak jest, czy ktoś wierzy czy nie. Tęsknota za domem dopadnie każdego, prędzej lub później. Zwykle w trudnych, przełomowych momentach życia. Gdy stajemy na rozstajnych drogach i nie wiemy w którą stronę pójść. Wtedy wystarczy się zatrzymać i coś wybrać. Jeśli wybierzemy źle, to Los, Stwórca zrobi wszystko, żeby nas zawrócić na właściwą drogę.


Droga do Źródła jest drogą pod prąd i jest to droga samotna. Czasami wystarczy zamknąć oczy i skupić się na sobie. A wtedy pojawiają się odpowiedzi na wszystkie pytania. Najłatwiej jest zapytać kogoś o drogę, ale czy wskaże ci tą właściwą? To ty wiesz najlepiej dokąd chcesz pójść.


Mogę szczerze powiedzieć, że idę właściwą drogą. Nauczyłam się dbać o siebie i swoich bliskich. Dla wielu moje metody wydają się nierealne, magiczne. Dla mnie jest to bez znaczenia, ważne, że są skuteczne i nikogo nie krzywdzą.


Zadziwiają mnie obce małe dzieci. Gdy jestem na placu zabaw, to podchodzą do mnie, rozmawiają ze mną, przestają płakać w moim pobliżu. Czy na widok złego człowieka tak by robiły? Dzieci nie można przekupić, żeby ciebie lubiły, one "czują" ludzi.  Kwiatom w moim domu nie mogę rozkazać, żeby pięknie kwitły, nie mogę dać im łapówkę.  Nie muszę nikomu udowadniać kim jestem.


Doprowadzam moje ciało do porządku. Przez to, że ja się zmieniam, zmienia się moje otoczenie, a najszybciej moja rodzina. Są to zmiany na lepsze. Najszybciej znikły choroby. Wszystko to przeze mnie. Bo to ja wybaczyłam im zło jakie kiedyś mi czynili i to ja prosiłam ich, żeby wybaczyli mnie. Kto nie wierzy niech spróbuje. To nic nie kosztuje, ale siebie nie można oszukać. Proces wybaczania jest uzdrawiający.


Trzeba kochać drugiego człowieka, a zwłaszcza tego, który krzywdzi. Ciężko mi to wychodzi , na razie. Do niektórych ludzi nie jestem w stanie tego poczuć, więc zaczynam od współczucia. Ważny jest krok w dobrym kierunku.


Wiem, że zmierzam w dobrym kierunku, pod prąd. Może ocalę swoją duszę i zostaną mi odpuszczone moje złe uczynki z przeszłości. Modlę się o to często.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz