28/12/2023

Sen z kolejkami

Byłam chyba w innym świecie. Wyglądało to na szpital. Zobaczyłam, że ludzie idą gdzieś jeden za drugim. Ubrani w koszule szpitalne, zawiązywane na plecach, z gołymi tyłkami. Była to długa kolejka, a ludzie jacyś nieobecni. Nie mam pojęcia gdzie szliśmy, ale znudziło mi się to, bo nie było z kim pogadać. Coś mnie zainteresowało, więc wyszłam z tej kolejki ludzi. Chyba miałam smartfon i musiałam coś przeczytać. Gdy podniosłam głowę to już mojej grupy nie było. Pojawiły się jakieś osoby ubrane w białe fartuchy jak personel szpitalny, kierowały ruchem różnych kolejek, które zmierzały do różnych pomieszczeń. Podłączyłam się do innej kolejki i szłam za kimś. Tylko nie wiedziałam dokąd ci ludzie zmierzają. Było to niepokojące, bo nikt się nie odzywał. Byli jak w transie. Tylko dlaczego ja nie byłam w tym transie? Znowu mnie coś rozproszyło i wyszłam z kolejki. Usiadłam na jakimś krześle, jakby w poczekalni i zaczęłam obserwować wszystko dookoła. Zobaczyłam, że różne kolejki ludzi zmierzają do różnych pokoi i z nich nie wychodzą. Znikają. Wszystko w ciszy. To było denerwujące. Przewinęło się sporo ludzi. Znalazłam biały fartuch i go założyłam. Zaczęłam chodzić między kolejkami ludzi jako nadzorca, ale nie mogłam ich obudzić. Nie chciałam wchodzić tam gdzie wszyscy znikali. Żeby się lepiej poczuć starałam się w jakiś sposób zwrócić czyjąś uwagę. Ale chyba byłam niewidzialna. Siedziałam i myślałam co ja tu robię. W normalnym życiu robimy coś po coś. Życie musi mieć sens. A w tej rzeczywistości klonów czy trupów nie było życia.

Tak dłużej być nie może, po co się ukrywać, pójdę za czymś co wygląda jak ludzie. Poddaję się.


I się obudziłam. Bo to nienormalne. Bo ja nigdy się nie poddaję. Zawsze jest jakieś rozwiązanie. Mamy rozum i możemy z niego korzystać. Mamy bardzo dużo twórczej energii, pod warunkiem, że odłączymy się od mediów.

W życiu rzadko stoję w kolejkach. To raczej ja jestem twórcą kolejki. Zwykle gdy wchodzę do pustego sklepu, to za chwilę wchodzą za mną 3 – 5 osób.

Ostatnio w sklepie z kaszami, suszonymi owocami itp. weszło za mną w ciągu 30 sekund 7 osób. Trochę mnie to denerwuje, bo muszę szybko kupować i nieraz nie kupię wszystkiego.

Uwaga podąża za energią. 😎

Tak sobie teraz pomyślałam, że po śmierci wszystkie dusze będą jechały windą do nieba albo na księżyc, a ja wysiądę i zboczę z drogi. Zawsze może przytrafić się coś ciekawego. Taki mam charakter i nie umiem się dostosować i zmienić. Jeśli władza każe mi otworzyć drzwi mojego domu to je zamykam, i przy okazji zamykam okna. Jeśli każą mi założyć czapkę to ją zdejmuję, nawet podczas mrozu. Jak w lustrze, robię wszystko inaczej. Tak jest ciekawiej i weselej. Dzieją się fajne rzeczy. 😎


Ostatnio zadałam mojej mamie pytanie: dlaczego kiedyś nie piekliśmy chleba w domu zamiast stać po kilka godzin przed piekarnią. Podobno nikt nie miał przepisów, nikt tego nie robił. I można było przed świętami pozbyć się z domu dzieci. Pamiętam jak stałam z koleżankami 3 godziny by kupić kilka bochenków pachnącego chleba. To właściwie były spotkania towarzyski, nie było nudno. Wszyscy tak robili. Jedliśmy mnóstwo kanapek i nikt nie był gruby. Teraz chleb ze sklepu nie pachnie. Chyba, że pieczemy w domu.

 

Takie były czasy 😎 Ludzie byli żywi i pomocni.



1 komentarz:

  1. Dobrego roku 2024 Ci życzę Bajko, spełniania tego, czego sama sobie życzysz 🍀

    OdpowiedzUsuń