24/06/2021

Rośliny z domu OUT

Nasz dom ma przynosić spokój, zdrowie, ukojenie, odpoczynek i regenerację sił. W realizacji tych zadań pomagają rośliny. Rośliny zielone mają energię Yang, która pobudza do działania.

W każdym domu powinien być zielony kącik lub chociaż jedna miła dla naszego oka roślina. Opisałam już niektóre popularne rośliny na „szczęście” i „zdrowie”.

Od czasów starożytnych uważano, że każda kobieta, zwłaszcza samotna, powinna mieszkać w otoczeniu kwiatów i zieleni. Rośliny dodają kobietom pewności siebie, zdrowia i kobiecości. Wspierają one głównie kobiety i dzieci.

Rośliny nie tylko dekorują przestrzeń, ale zapraszają energię natury. Rośliny mogą odżywiać i uzdrawiać energię osobistą. Wg feng shui rośliny wspierają jeden z elementów, czyli drzewo. Element drewna wnosi do przestrzeni życiowej energię wzrostu i działania. Może również inspirować współczucie, życzliwość i elastyczność. Ponadto kolor zielony - odcień wielu roślin - kojarzy się z leczeniem. Element drewna wspiera wątrobę i woreczek żółciowy.

Każda roślina wpływa na energię mieszkańców.

Nie ma złych roślin, ale niektóre nie powinny znaleźć się w domach mieszkalnych. Powinny zostać w dżungli, ogrodach czy gdziekolwiek. Rośliny są żywe, oczyszczają powietrze, ale mają też „osobowość” i działają na człowieka – opiekuna i jego rodzinę.

Diffenbachia 


Diffenbachia jest taką rośliną, która pasuje do dużych pomieszczeń, jak np. hole w teatrze, w biurach, poczekalnie, czy inne przestronne wnętrza. Powinna być umieszczona na kwietnikach, żeby nie była blisko ludzi. Nie może być dostępna dla dzieci, które z nudów mogą chcieć urwać listek dla zabawy. Jest to roślina trująca, która może powodować paraliż jamy ustnej i gardła. Wystarczy po zerwaniu listka przenieść sok (zawiera strychninę) z dłoni do buzi.

Jest dobrym filtrem powietrza, wyłapuje szkodliwe substancje dla człowieka.

Diffenbachia wpływa na koncentrację i pobudza do działania osoby przebywające w pomieszczeniu, w którym sama się znajduje.

Diffenbachia zwykle szybko rośnie i jest niewskazana do małych pokoi. Wtedy staje się wampirem energetycznym. Czerpie energię życiową od domowników.

A potem pojawiają się problemy zdrowotne, chroniczne zmęczenie i stany depresyjne. W dużych pomieszczeniach, w których rzadko lub sporadycznie się przebywa, to działanie jest znikome. Gdy ta roślina pojawi się w sypialni, kuchni czy pokoju dziecięcym, to ściągasz sobie kłopoty. Zresztą rośliny w sypialni to osobny temat.

Usuń tę roślinę z domu.

Monstera

Ciekawi mnie kreowanie mody, zwłaszcza w przypadku roślin domowych. Kto to robi i czy zna działanie roślin. Oczywiście, że zna, ale robi to po to, żeby szkodzić.

Dobrym przykładem jest Potwór, zwany też żebrem Adama (bo ma dziury). Jak sama nazwa wskazuje to roślina podstępna. Jest wampirem energetycznym, powinna być zakazana w domach z małymi dziećmi i osobami starszymi. A widzę te roślinę w domach starszych i schorowanych ludzi. Gdyby tylko monstera zniknęła z ich otoczenia, choroby byłyby w odwrocie. Ale ludzie wolą nic nie zmieniać w swoim życiu.

Dziwna moda na umieszczanie w domach od razu bardzo dużego Potwora. Wtedy jego działanie jest silniejsze. Trwa walka o energię. Kto ma interes by osłabiać ludzi i ich system odpornościowy? Nie da się zaprzyjaźnić i „wychować” dorosłego Potwora. Energię czerpie od właściciela, a na pewno jest napędzany energią najsłabszych fizycznie domowników. Jeżeli ktoś ciągle choruje lub skarży się na zły stan zdrowia, bez widocznego powodu, to wynieś Monsterę na korytarz, poza dom.

Mój potwór jest młody, ma dużo liści. Te liście wyparowują więcej wody, więc mam lepiej nawilżone powietrze w salonie.

Bluszcz

Są różne rodzaje roślin, które się wiją i szybko rosną pnąc się po ścianach. Ja wykorzystuję bluszcz do podnoszenia energii. U mnie zawsze bluszcz wspina się, a nie płoży. Podnoszenie sprawia, że działa on optymistycznie, nie dołuje.

Ostatnio stoi przy routerze w pokoju biurowym. Odkąd mam 5G i wifi, to przy biurku mnie zatyka i mam szum w uszach. Bluszcz ma stanowić barierę. Po tygodniu jest już efekt, ale może to przyzwyczajenie ;)


Bluszcz filtruje powietrze (rozkłada formaldehyd mrówkowy), rozbudza ciekawość i kreatywność. To ty ustalasz, którędy będzie się wił, podstawiając mu podpórki.

Ta roślina ma właściwość przyciągania chorób do domu. Gdy masz kilka takich pnących się bluszczy to pojawiają się częste kłótnie.

Bluszcz znany jest z tego, że „wyrzuca” z domu mężczyzn, którzy często przebywają poza domem, a czasem znikają na dłużej. Trzeba być tego świadomym.

Jeśli jesteś żonaty lub chcesz znaleźć dla siebie partnera, twoja połowa nie zostanie w domu. Ale jeśli marzysz o pozbyciu się swojego byłego męża, z którym po prostu nie możesz wytrzymać, lub uwolnić od irytujących sąsiadów, bluszcz ci w tym pomoże. ;)

Wtedy jako remedium musisz mieć inne rośliny „na szczęście” np. zielistkę, która poprawia humor i dodaje energii, czy hoję lub mirt – dla rodzinnego szczęścia, czy inne opisane wcześniej. Różnorodność jest wskazana.

Lilie

Ostatnio widziałam w Kauflandzie. Szybko zostały wykupione. Ciekawe czy ludzie wiedzą co ich czeka.



Jest to jedna z najbardziej tajemniczych roślin.

Uważa się, że biała lilia wodna była palona przez starożytnych Majów w podobny sposób, jak niebieski lotos był używany przez Egipcjan. Była to roślina, która umożliwiała dostęp do innego świata i przywoływała wizje. Służyła do wróżenia, bo ma magiczne właściwości.

Lilie wodne są bardzo piękne, ale branie ich w dłonie jest niebezpieczne. Te kwiaty są pod specjalnym patronatem duchów wody, które są bardzo zazdrosne o swój majątek. Zrywając lilię wodną, ryzykujesz gniewem „właściciela”, który zacznie z tobą zadzierać najlepiej, jak potrafi. Kupowanie ich również nie jest tego warte, te kwiaty są w stanie wziąć kłopoty innych ludzi i przenieść je na nowego właściciela.

Lilia to „kwiat śmierci” i symbol Zwiastowania, znak zapomnienia i wierności, symbol czystości i rozpusty.

W domach białe lilie psują życie mieszkańcom. Mają ujemną energię i pochłaniają tlen, co powoduje pogorszenie się samopoczucia. Stąd wizje, chyba z tego niedotlenienia ;)

Lilii nie trzymaj w sypialni, bo powodują bóle głowy i poranne mdłości. A na pewno powodują zaburzenia snu.

Skoro lilie mają związek z zaświatami, to są związane ze śmiercią. Dlatego też wieńce na groby zmarłych były z lilii. Nie rozumiem, dlaczego niektórzy używają lilii do ślubnych bukietów. Przecież ten dzień ma być najpiękniejszy w życiu. A przyniesie tylko zmartwienia. Lilie pachną specyficznie, więc same odstraszają potencjalnych właścicieli.

Nie zrywaj lilii, nie kupuj.

Kolejną rośliną, która nigdy nie powinna znaleźć się w domu to wrzosy.

Wrzos

 

Dawno temu skusiłam się na jedną doniczkę i trzymałam ją na balkonie. W ciągu pół roku babcia mojego męża zachorowała i umarła. Nie wiązałam wtedy jej z tym nieszczęściem.

Wrzosy są związane ze śmiercią. Rosną na martwej ziemi, na której nic innego nie da rady rosnąć. Wrzosowiska, choć piękne nastrajają depresyjnie.

Niedopuszczalne są bukiety z wrzosów na ślub.


Niedawno czytałam reportaż o parze, która była szczęśliwa, aż do wypadku męża. Teraz żona go wspiera w chorobie. Ilustracją było zdjęcie z ich ślubu. Ona miała wiązankę z wrzosów i na dokładkę wianek z wrzosów. Sama sobie sprowadziła nieszczęście na dom. Wrzosy wyłącznie daleko od domu, albo na cmentarz. Jak znajdę tę fotkę w gazecie to wstawię.

To jeszcze nie koniec o roślinach, które powinny opuścić dom, jeśli zależy ci na zdrowiu i szczęśliwym życiu.


13/06/2021

O niczym

O niczym, czyli o zwykłym życiu.

Obserwuję co się dzieje i nie wiem czy mam płakać czy się śmiać. Nie oglądam programów informacyjnych więc odpadł modny temat rozmów. Każdy ma swój rozum, a politycy nie mają monopolu na prawdę. Nie ufaj nikomu. Życie masz jedno.

Kontakt z rodzicami nigdy nie był tak częsty. Staram się mamę odciążyć, ale jest duży opór. Do nich nie dociera ile mają lat. Nie mogą robić wiele rzeczy, bo zwyczajnie nie mają siły. Tata jest osobą, która nie ma w sobie wdzięczności.

Wybrałyśmy się na babski wypad do lasu.


Potrzebna nam była cisza i spokój. Natura jest taka cicha. Wszystko w niej odbywa się tak jak ma być. Nie można się nudzić. Odczuwam spokój istnienia. Nie ma się czego bać.


Pracuś. Robi to co do niego należy, nie zwraca uwagi na nic.
Kawa inaczej smakuje na świeżym powietrzu. 


Zainteresowałam się krzaczkiem poziomki. Wyrósł na środku trawnika, ok. 50 m od innych poziomek. Skoro ma taką wolę życia i ma duszę podróżnika, to postanowiłam wziąć roślinkę do domu. Natychmiast wsadziłam do donicy, do nowej ziemi. Przyjął się i nawet ma kwiatki, a potem będą i owoce. Widać, która roślina sobie poradzi, a która nie. Tak jest też z ludźmi. Jedni chorują i zdrowieją, inni żyją w chorobie.



Gdy wróciłam do domu, po kilku godzinach, to zauważyłam po raz kolejny ślady na szybie w oknie. Dlaczego gołębie pchają się tam gdzie nie mogą?
Musiałam umyć okna, choć nie miałam tego w planie. Nie da się w tym życiu czegokolwiek planować. Życie płynie po swojemu. Trzeba się dostosować.



Zabrałam też do domu konwalie, żeby zwiędły. Pachniało nieziemsko przez 3 dni.
o 241 dniach rozpoczęły się zajęcia z angielskiego. Nikt nie chorował, nikt nie umarł, nikt się nie kłuł. Dobrze się spotkać w gronie miłych ludzi. Nauka zeszła na dalszy plan.


Przydarzyło mi się dziwne zdarzenie. Gdy w piątek wracałam z zajęć, to słuchałam wykładu z psychologii z tabletu przez słuchawki. To lektor czytał książkę. Słuchałam tego wcześniej, bo trwa ponad 7,5 godziny. W domu wyłączyłam tablet. Gdy po kilku godzinach chciałam wznowić słuchanie ebooka, to nie mogłam go znaleźć. Szukałam w historii i nic. Sprawdzałam na smartfonie i na kompie stacjonarnym, bo wszystkie mam zsynchronizowane. Nie było śladu, że go słuchałam. A przecież słuchałam go kilka dni, bo wykład był długi. Nie była to jakaś nowość, na YT był opublikowany chyba w 2020 roku, wyświetleń kilkanaście tysięcy. Nie pobrałam go, tylko słuchałam z YT. Dzisiaj znalazłam ten ebook na zupełnie innych kanałach, opublikowany miesiąc temu, wyświetleń 3 tysiące.

Staram się żyć uważnie, obserwuję ludzi wokół, widzę znaki. Nasza rzeczywistość nie jest stabilna. Kiedyś wydawało mi się, że jakiś budynek wyglądał inaczej niż wcześniej. Zmienia się nieznacznie, ale nikt tego nie zauważa. Są to zmiany niewielkie, które nie mają znaczenia. Przynajmniej na razie.
Zwykle dotyczy to rzeczy materialnych, a nie ludzi. Może jakiś transerfer jest gdzieś niedaleko i zmienia swoją rzeczywistość, która zahacza o moją ;) Każde nietypowe zdarzenie będę zapisywać.