Sen z seledynem
Dzisiaj między
4:00 a 6:00.
Byłam w domu. Przyszły 2
osoby, siedzieliśmy, piliśmy kawę, ciasteczka i inne. Bez okazji,
takie spotkanie towarzyskie. Gdy wyszły, było jeszcze widno,
zaczęłam sprzątać, wynosić brudne naczynia do kuchni. Wtedy
zadzwonił dzwonek do drzwi. Pomyślałam, że ktoś coś zapomniał.
Już miałam otworzyć drzwi, ale najpierw spojrzałam przez wizjer.
Przypomniała mi się (we śnie) sytuacja z życia, gdy byłam
umówiona z klientem. Gdy zadzwonił domofon minutę przed czasem, to
otworzyłam drzwi i poszłam wstawić wodę na kawę. Okazało się,
że to nie klient, a ktoś inny. Przestraszyłam się wtedy, że ktoś
obcy mógł wejść. 😎 Od tamtej pory zawsze patrzę kto jest za drzwiami.
Gdy spojrzałam przez
wizjer, zobaczyłam mężczyznę tuż przed drzwiami. Miał na sobie
seledynowy sweterek, czy polo. Nie widać było guzików czy
zapięcia. Nie widać też było głowy, bo stał bardzo blisko. Co
za facet zakłada taką dziwną bluzkę, bo bardzo zwraca na siebie
uwagę. Który złodziej lub przestępca tak się ubiera? Patrzyłam przez wizjer. Dostrzegłam kolejną osobę. Obaj
stali przed drzwiami, kiwali się, przebierali nogami napierając na
drzwi. Zapytałam - kto to? Cisza. Spytałam ponownie. A oni zaczęli
szeptać między sobą. Naradzali się. Bardzo chcieli wejść, ale
nie wiedzieli jak mnie przekonać. Więc odeszłam od drzwi. Nie
muszę wpuszczać do domu nikogo. A oni wyglądali na złe osoby. Nie
przejmowałam się nimi. Koniec.
Obudziłam się o 6 i
zapisałam sen. Do 8 jeszcze pospałam. Gdy ponownie się obudziłam
to sen wydawał mi się mglisty. Dobrze, że go zapisałam. Tylko, że
kolor tego męskiego ubranka wydawał mi się pistacjowy, a nie
seledynowy. Nie mogłam znaleźć takiego koloru jak w moim śnie. Na pewno to był jakiś zielony kolor 😎 Czepiam się.
Jednak będą pomidorki. Zaczęłam nawozić.
To są pomidorki
koktajlowe, ale myślałam, że krzaczki trochę urosną. Nie wiem
dokładnie co kupiłam. Eksperyment.
Truskawek jest 8. Nie są
słodkie, bo niczym nie nawoziłam. Wrzuciłam jedną do dżemu, z
miłością. Zrobiły furorę wśród znajomych, miastowych. Były
bordowe, ale kwaskowe. Dojrzewają jeszcze dwie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz